Dziura w ziemi czy dom gotowy do odbioru.

Dziura w ziemi czy dom gotowy do odbioru.
Przy kupnie domu, musiałam wziąć pod uwagę trzy warianty: dziura w ziemi, dom gotowy do odbioru. Dziura w ziemi, czy dom gotowy do odbioru. Żeby podjąć słuszna decyzje trzeba przeanalizować co da mi więcej plusów a co minusów. A jako, że kupno domu nie jest decyzją na chwile, przynajmniej dla mnie, temat muszę ugryźć z każdej strony.

Dziura w ziemi… sama nazwa nie zachęca mnie do tego wariantu. Dodatkowo jeśli zdecyduje się na to, nie będę mogła ocenić na żywo co kupuje. Będę musiała zaufać wizualizacją komputerowym, które często przekłamują późniejszą rzeczywistość.

Obecnie przed nieukończeniem inwestycji zabezpiecza mnie umowa i ustawa deweloperska. Deweloper musi się wywiązać z zapewnień o wybudowaniu domu. Mogę przeczytać opinię o deweloperze, o jego doświadczeniu. Warto dokładnie zapoznać się z dokumentami. Istotnym elementem jest dla mnie sprawdzić podczas odbioru czy wszystko się zgadza.  Dziura w ziemi jest zawsze tańsza niż dom gotowy do obioru.  

Dom gotowy do odbioru jest już prawie ostatnim etapie budowy.  Mogę się wtedy umówić z deweloperem i wchodzę, oglądam, wiem co kupuje. Dom stoi, widzę ściany i rozmieszczenie pomieszczeń. Im więcej domów deweloper wybuduje i sprzeda, cena będzie coraz większa. Pierwsza osoba, która kupi dziurę w ziemi zyska nad tym nawet 100 000 zł, niż gdybym ja się zdecydowała kupić gotowy dom do odbioru. 

  Jeśli idzie o wykonanie to nie mam na to większego wpływu, kupiona dziura w ziemi, może mieć wprowadzone zmiany, po podpisaniu umowy, zresztą bardzo często się tak dzieje. W przypadku domu do odbioru, w większości dowiem się jakich materiałów użyto. Nikt nigdy nie powie mi o wadach czy usterkach które odkryje sama. Na szczęście mam gwarancje,  że przy dziurze w ziemi deweloper takowe naprawi. Dlaczego? Dlatego, że przy gotowym domu, muszę go odebrać, i część rzeczy, nie podlega już gwarancji, natomiast przy dziurze w ziemi, kupuje dom, którego nie ma, więc poniekąd nie mogę go odebrać dzięki czemu gwarancja jest odrobinę szersza.

Fakt, że dom który chce kupić od dewelopera już stoi, i czeka, bardziej mi się podoba niż dziura w ziemi, jednak nie podoba się moim finansom, które muszę powiększyć o ładną sumkę. Dziura w ziemi wygrywa tą batalie. Mnie wiąże kredyt, jak chyba większość.

Generalnie, większość argumentów przemawia, za tym, że lepiej kupić dziurę w ziemi. Teoretycznie w ciemno, ale między innymi: taniej, z możliwością „darmowych” zmian, oraz doglądaniem kolejnych etapów budowy. Nie pozostaje mi nic innego jak szukać w okolicach Pruszkowa atrakcyjnie położonej „dziury”